wtorek, 30 maja 2017

Operacja tarczycy i pobyt w szpitalu


Jak już wcześniej opisywałam w grudniu wykryto u mnie raka brodawkowatego tarczycy. W związku z tym zostałam skierowana na operację usunięcia tarczycy, która odbyła się na początku lutego. 
W dniu przyjęcia zgłosiłam się do szpitala, odebrałam skierowanie i udałam się na izbę przyjęć. Po rejestracji zrobiono mi EKG, wypełniłam ankietę oraz odbyłam rozmowę z anestezjologiem. Następnie udałam się na Oddział Chirurgii do dyżurki pielęgniarek. Przydzielono mi łóżko, niestety w pokoju nie było łazienki ani telewizora. Jak się okazało w niektórych pokojach był, ale mi to w ogóle nie przeszkadzało.

Później założono wenflon.


Dietetyczny obiad - zupa, buraczki, ryż z sosem

Tego dnia już bez kolacji.
Z tego co pamiętam przyszedł do mnie lekarz, podpisywałam wszelkie zgody. Odwiedził mnie jeszcze chirurg i poinformował o przebiegu operacji.
Wieczorem pielęgniarki przyniosły żel, którym w dniu operacji należało się umyć oraz piżamę.

II dzień - operacja
Przed operacją nie mogłam nic jeść ani pić. Pani, z którą byłam na pokoju dostała informację, że ma operację około 8:00, natomiast ja około 10:00. Dostałam tabletkę, tzw. „głupi jaś”, którą popiłam jak najmniejszą ilością wody pod kontrolą pielęgniarki. Wydaję mi się, że dostałam jeszcze jakieś kroplówki. Gdy przyszedł czas operacji zawieziono mnie razem z łóżkiem na salę operacyjną, gdzie w przedsionku musiałam przejść na łóżko podstawione przez osoby z bloku operacyjnego. Wwieziono mnie na blok i przeszłam na łóżko operacyjne. Krótka rozmowa z anestezjologiem, założenie czepka, podanie dożylnie środka usypiającego i po chwili już poczułam jak zasypiam.
Później po operacji zostałam wybudzona, mówił do mnie lekarz, pytał jak się czuję.  Było to już w mniejszej salce. Minęło jeszcze trochę czasu, a dalej na łóżku wywieziono mnie z bloku i na łóżku wróciłam do swojego pokoju. Była wtedy przy mnie rodzina, poczułam się senna i pospałam jeszcze godzinę, po której czułam się już lepiej. Ciężko było mi przełykać, pomagało skierowanie brody ku klatce piersiowej i miałam założony dren z rurką zakończony zbiorniczkiem. Pielęgniarki sprawdzały ile krwi/płynu się tam zbiera. Niełatwe było też ruszanie głową na boki. Zostałam bardzo powoli zaprowadzona do łazienki, a później chodziłam już sama blisko przy ścianie, w razie czego, żeby się chwycić. Trzeba było spać na plecach i z podniesionym zagłówkiem.


III dzień
Już na następny dzień po operacji ściągnięto mi dren.

Dostałyśmy śniadanie.

Obiad - zupa, jajko, szpinak, ziemniaki, buraczki.

Kolacja - ryba po grecku.

Dawka leków - podobno u mnie spadł poziom wapnia, więc musiałam go uzupełnić oraz dostawałam paracetamol, co było dla mnie dużym nieporozumieniem. Ledwo co mogłam ślinę przełknąć, a tu jeszcze takie tablety, w dodatku matowe, nie kapsułki. Słyszałam od innym pań, które miały operacje w innych miejscach, że po operacji dostawały środki przeciwbólowe w kroplówkach. Możliwe, że dostałam taki sam zestaw na wieczór po operacji, ale pewna nie jestem.


IV dzień
2. dzień po operacji

Śniadanie.


Obiad.

Pewnie była też kolacja.
V dzień
3. dzień po operacji.

Śniadanie.

Obiad.

Zdjęcie szwów i do domu :) :)
Wyszłam w niedzielę dlatego, że w piątek ustaliłam z lekarzem, że będzie taka możliwość. Miał już przygotowany wypis. Pytałam o bliznę. Powiedział, żeby na początku myć ją szarym mydłem.



piątek, 26 maja 2017

RAK TARCZYCY



Wszystko zaczęło się w listopadzie w 2016 roku. Miałam 24 lata. Przeszłam wtedy przez bardzo ciężkie przeziębienie, które objawiało się m.in. aftami, problemami z jedzeniem, brakiem apetytu oraz powiększonym węzłem chłonnym na szyi po prawej stronie w okolicach krtani. Udałam się wtedy do lekarza rodzinnego, który przepisał antybiotyk. Po niecałych 3 tygodniach wszystkie objawy ustały oprócz  węzła, który nadal był powiększony. Jak to bywa w obecnych czasach, postanowiłam udać się po poradę do wujka Google. Przerażona postanowiłam wrócić do lekarza, gdzie zlecono mi zrobienie USG owego węzła. Uzyskałam skierowanie, ale jak to bywa najwcześniejszy termin za 3 miesiące… Dostałam także skierowanie na badanie krwi na TSH, FT3 oraz FT4. W pierwszej kolejności miałam zrobić USG, które wykonałam już na drugi dzień, oczywiście prywatnie.

Udałam się na USG, gdzie doktor pytał czy przechodziłam ostatnio jakąś chorobę. Opowiedziałam mu o tym co ostatnio się działo, po czym stwierdził, że to tylko objawy ostatniego stanu zdrowia i z czasem węzeł zmaleje. Zaproponował również przy okazji zrobienie USG tarczycy. Jak dla mnie dość niespodziewanie i ku mojemu zdziwieniu na ekranie zobaczyłam guzek wielkości około 1 cm, w prawym płacie tarczycy. Kazał zrobić badania krwi. Tak uczyniłam, wynik - podwyższone TSH. Następnie wróciłam do lekarza rodzinnego. Ten wypisał skierowanie do endokrynologa. Najwcześniejsza wizyta za 3 miesiące… Dzięki najbliższym uzyskałam informację, jak się okazało o bardzo dobrym specjaliście w tej dziedzinie, w mojej okolicy i bez wahania umówiłam się na wizytę prywatną. Uważam, że wielką stratą jest marnowanie czasu i pieniędzy na kogoś niekompetentnego. Warto najpierw sprawdzić opinie w internecie oraz popytać rodzinę, znajomych w takiej sprawie.

Endokrynolog zrobiła ponownie USG tarczycy oraz biopsję (polecam takiego lekarza, który od razu wykona biopsję, nie ma na co czekać! i nie wahać się gdy zapyta ‘Czy woli pan/pani robić biopsję teraz, czy na następnej wizycie?’ - robić od razu). Pani doktor ustaliła, że mam niedoczynność oraz lekkie Hashimoto. Wynik biopsji miał być w ciągu tygodnia. Powiedziała, również że jeżeli będzie wszystko dobrze, to wtedy dostanę sms z informacją, a gdyby było coś nie tak, będzie dzwonić. Wizytę miałam w sobotę, a w czwartek dostałam telefon. Od razu odebrałam, jakbym zapomniała o całej sprawie, mówię wesołe ‘dzień dobry’ i wtedy mnie olśniło. Dzwoni? Ale jak to dzwoni? Dostałam tylko informację, że mam przyjść na wizytę. Pytałam, czy mogę uzyskać jakieś informacje, ale powtórzyła tylko, że mam przyjść i nie jest to rozmowa na telefon. Zrobiłam oczywiście reaserch w internecie. Znalazłam kilka rodzajów nowotworów. Najważniejsze było dla mnie by nie okazał się takim, który prowadzi do śmierci, poza tym wszystko inne było nieistotne. Wiedziałam, że zrobię wszystko by się wyleczyć. Przyjęłam taką postawę, ponieważ w listopadzie w 2016 roku, na nowotwór zmarła moja mama. Wstępną diagnozę otrzymaliśmy na początku sierpnia, był to nowotwór bardzo zaawansowany z przerzutami. Nie było mowy o żadnej operacji (przerzuty do wątroby i co gorsze do kości), jedyne możliwości to chemie, które tak naprawdę i tak nie za bardzo pomogą. Było to dla mnie najgorszym wstrząsem jaki przeżyłam. Stwierdzono później, że cały stres i problemy niejako ‘odłożyły się’ właśnie w tym miejscu, czyli w tym guzku na tarczycy. Wszystkie objawy, które miałam przypisywałam właśnie tej sytuacji, nigdy nie pomyślałabym, że mam niedoczynność.

Uzyskałam diagnozę: rak brodawkowaty tarczycy. I teraz dziwnie to zabrzmi, ale po prostu mi ulżyło. Wiedziałam, że to się leczy, zapewne operacyjnie, ale się da! Pani doktor potwierdziła moje myśli. Dała skierowanie na Zieloną Kartę - DiLO - Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego, w celu wystawienia udałam się do lekarza rodzinnego oraz dostałam skierowanie do szpitala. Wraz z wszystkimi wynikami oraz wcześniej wspomnianymi dokumentami miałam udać się do szpitala w celu rejestracji. Otrzymałam termin i na początku lutego 2017 roku, zgłosiłam się na wskazany oddział.



Jak już nie raz czytałam, im wcześniej zdiagnozowana choroba tym lepiej, dlatego warto się badać. Problemy związane z tarczycą diagnozuje się zwykle przypadkiem. Niestety ciągle zbyt mało wiemy o badaniach kontrolnych. Nigdy nie zrozumiem tego dlaczego taki los spotkał moją mamę, która zawsze skrupulatnie wykonywała zalecenia lekarzy, nie omijała żadnych badań. Nowotwór był utajony, dopiero gdy było już naprawdę źle zaczęły pojawiać się objawy.


NIE OMIJAJ BADAŃ PROFILAKTYCZNYCH!:

Badania profilaktyczne kobiet: jakie badania powinna zrobić kobieta, która skończyła 20 lat?
http://www.poradnikzdrowie.pl/sprawdz-sie/badania/Badania-profilaktyczne-kobiet-jakie-badania-powinna-zrobic-kobieta-kto_37954.html



Badania profilaktyczne kobiet. Kalendarz badań profilaktycznych
http://www.poradnikzdrowie.pl/sprawdz-sie/badania/badania-profilaktyczne-kobiet-kalendarz-badan-profilaktycznych_40154.html



Badania profilaktyczne mężczyzn. Kalendarz badań
http://www.poradnikzdrowie.pl/sprawdz-sie/badania/badania-profilaktyczne-mezczyzn-kalendarz-badan_40161.html

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia